„Dyptyk warszawski”
Janusz Rudnicki o czytaniu:
„To jest o tym, jak to wsiadam do autobusu i wieszam się na pętlach czasu. O mamie jest, która mi powtarzała, że człowiek paznokci ma tyle, ile jest przykazań. I o woźnej, która mądrzejsza od nauczycieli była. I o ojcu, który na dworcu krzyczał „powtórz, k***o!”. I o debilnym tekście naszego hymnu, i o tym, że ludzie są jak zupy i o śmierci takiego jednego polskiego psa”.