Tym razem (6-7.10.2023) prezentacje festiwalowe zainscenizujemy w Sali Balowej (Lustrzanej) Pałacu Schaffgotschów, w legendarnym wrocławskim „Pałacyku”. (Tu, przepraszam, potrzebne jest jedno zdanie historyczne: neorenesansowy pałac przy Tauentzienstrasse (Kościuszki 34) zbudował w latach 1887-90 hrabia Hans Ulryk von Schaffgotsch, w siódmym pokoleniu potomek generała Schaffgotscha i piastowskiej księżniczki z Brzegu Barbary Agnieszki, raczej biedak, bogaty dopiero po wżenieniu się w fortunę „śląskiego Kopciuszka”, wychowanicy wrocławskich urszulanek, Joanny Gryzik, która w wieku sześciu lat odziedziczyła majątek Karola Goduli, śląskiego geniusza biznesu, który, zaczynając od zera, w chwili śmierci we Wrocławiu (1848) był właścicielem ok. 60 kopalń węgla i galmanu oraz paru hut cynku i do tego niebotycznej fortuny, którą, sam wykastrowany w młodości, przepisał pod koniec życia na sześcioletnią dziewczynkę, Joannę Gryzik właśnie, wywołując tym trochę zamieszania, uf).
Rodzina Hansa von Sch., szczęśliwego męża Joanny „śląskiego Kopciuszka” Gryzik, miała nieźle udokumentowane tradycje sięgające średniowiecza (należał do niej choćby Zamek Chojnik z przyległościami), w XIX w. ufundowała uzdrowisko w Cieplicach czy ziemię pod Świątynię Wang w Karpaczu. Po śmierci hrabiego von Sch. (męża Joanny Gryzik) wrocławski pałac stał się własnością parafii ewangelickiej. Nie został poważnie uszkodzony w 1945 r. Po wojnie mieściła się tu Delegatura Rządu, jakiś czas Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, aż w końcu nadszedł (po 1956 r.) wielki czas studenckiego klubu „Pałacyk”, prowadzonego tu przez kilkadziesiąt lat przez Zrzeszenie Studentów Polskich. Niezwykle barwna legenda tego miejsca, bogactwo zdarzeń i postaci, które Pałacyk wpisał do historii wrocławskiej kultury, w połączeniu z jego obecnym komercyjnym życiem po życiu, tworzą atmosferę oniryczną i nostalgiczną, w której chcemy usłyszeć współczesne opowieści. Chcemy to zrobić w formule (w stylu) seansu spirytystycznego czy wampirycznego balu, bawiąc się wehikułem czasu i konwencją/konwencjami, które zaproponują nam osoby autorskie i reżyserki tegorocznych prezentacji. Tak, pamiętamy, że „Sekcja polityczno-naukowa” zajmowała się tu kiedyś sprawami propagandy, a „Sekcja literacko-odczytowa” prowadziła cykle spotkań, natomiast „Sekcja imprezowo-rozrywkowa” należała do najżywotniejszych, „Sekcja propagandy wizualnej” wykonywała działalność reklamową w duchu socjalistycznym, a niezwykle silna była też „Sekcja teatrzyków”. Nazwy wszystkich tych sekcji odczytujemy zresztą jako doskonale wpisujące się w charakter naszego festiwalu. Tak, mamy świadomość, że tym powietrzem oddychali Wojaczek i Polański, że tu zaczynała Pola Raksa, tu się zaczyna wrocławski Grotowski, że powstał tu Teatr Kalambur i najlepsze lata przeżyli tu ludzie utalentowani, szukający dla siebie miejsca bez cenzury, chwilowo młodzi i niepokonani. Otoczeni przez duchy dawnego Pałacyku, dostrzegając podobieństwa tamtych i tych czasów, chcielibyśmy dopisać do historii tego miejsca jeszcze jeden, nieduży, niezbyt oczywisty akapit. Sala Lustrzana (zwana również Kryształową i Balową), w której, jak wiadomo ze wspomnień dawnych mieszkańców, regularnie straszy, odbijać będzie w tym roku w Waszym kierunku opowiadania z Polski, Czech, Litwy, Mołdawii, Wielkiej Brytanii i Ukrainy.
W imieniu hrabiego biedaka z wielkiego rodu, śląskiego Kopciuszka Joanny, Poli Raksy i jej twarzy, Grotowskiego, grotołazów i Samego Życia, Kalamburu, Wojaczka, duchów sal i wampirów energetycznych oraz kierując się odwieczną mądrością dawnych i dzisiejszych przywódców Naszego Dziwnego Narodu – zapraszamy Was w pierwszy październikowy weekend na bal w Pałacyku!